Zaległości

Ale mamy zaległości! Rany Julek!!!

Tyle razy chciałam napisać, co tam u Jula, ale wiecie… szpitalna rzeczywistość jest tak absorbująca! Kto czytał „Czarodziejską górę”, ten wie. Przyjeżdża się niby tylko z wizytą, niepozornie mija dzień za dniem, tydzień za tygodniem, a tymczasem z człowieka zdrowego robi się człowiek niemalże umierający. Szpital pochłania ciało i umysł.

Nas tym razem pochłonął na kolejne 31 dni. Czego tu Julek nie zaliczył! Była ropowica kanału cewnika, norowirus, rotawirus, obrzęk szyi, poważny stan zapalny jelit i płuc. 3 serie antybiotyków, 10 dni biegunki. Rekordowo wysokie CRP. 3 tygodnie bez jedzenia. Do tego Julek nauczył się zwracać na siebie uwagę wyciąganiem rurki tracheostomijnej (rurkę usunął sobie z 6 razy). Bywał na prawdę słabiutki. Tak słabiutki, jak rok temu, kiedy to jeszcze był maluszkiem na OIOM-ie. Martwiliśmy się o niego, oj, martwiliśmy się bardzo.

No ale nasz Julek to nie żaden Hans Castorp! Nie dał się wchłonąć! Od kilku dni ma się lepiej i pozwala się jutro zabrać do Poznania.Uff.

Zaległości mamy wszyscy, i to nie tylko te związane z pisaniem. Od 28.11 Juliusz mieszkał w domu tylko 20 dni, a co się z tym wiąże ostatnie 3 miesiące wszyscy spędziliśmy w rozjazdach. To nie taka prosta sprawa mieć szpital 300 km od domu! Logistykę ostatnich tygodni skomplikował nam sezon wirusowy, i bynajmniej nie chodzi o koronawirus. Bardzo chcieliśmy utrzymać Ali z dala od szpitala, co wymagało od nas niezwykłej kreatywności logistycznej.

Na szczęście kończymy ten maraton z nadzieją na lepsze. Jak zawsze.

Ostatnie artykuły

Saneczki

Saneczki

Preferuję jednak saneczki.

Słodziak

Słodziak

Kontrola onkologiczna. Podchodzimy do okienka, pani pyta: - Kto ty jesteś? Julek odpowiada Mówikiem: - Słodziak. *** Ferie. Alinka towarzyszy nam w przedszkolu i podczas wizyty kontrolnej w kolejnej poradni: - Wszędzie te niepełnosprawne dzieci. W przedszkolu, w...

Wesołych Świąt

Wesołych Świąt

Wielu chwil prawdziwej bliskości i zdrowia Kochani! Wesołych Świąt!