A kto to zerwał sobie Broviak w wigilię Wigilii Bożego Narodzenia, i zamiast do łóżka to niemalże teleportował się z Małopolski do Centrum Zdrowia Dziecka?
I wiecie, że ci tam w szpitalu w ogóle nie byli zdziwieni widząc Rany Julka dziarskim krokiem wkraczającego na izbę przyjęć o 1 w nocy, a za nim dwójkę coraz intensywniej siwiejących rodziców?
Profesjonalna obsługa, świeże łóżko, wypis przed 9 rano i driving home for Christmas.
Na koniec bez żartów: zdrowych, spokojnych Świąt Kochani!