Jakoś się udało.
Wiele nie planując zapakowaliśmy nasze Dziecko Na Prąd plus cały osprzęp i pojechaliśmy odwiedzić dziadków.
450 KILOMETRÓW w jedną stronę
(a właściwie więcej, bo już tak dawno nie byliśmy w domu, że trochę pobłądziliśmy)
Jakie to było szaleństwo!!!
W ciągu 2 dni Julka odwiedziło 16 osób – sami członkowie najbliższej rodziny.
Dzielny był ten nasz mały Bzik. Jak zawsze.
Na oczach Familii przeprowadziliśmy szkolenie z wymiany rurki tracheostomijnej, bo wypadła w trakcie szalonej zabawy.
Poza tym spokój.
Po prostu weekend u babci.
Jak zupełnie normalna rodzina.