Turysta niskopienny i wysokogórski pozdrawia z Zakopanego, a my cieszymy się z zaliczonego czelendża!
To niby tylko zwykły spacer po dolinkach, niby tylko wjechanie kolejką na górę. Nic wielkiego. Zwykła rzecz. Dla niektórych nawet obciachowa.
Ale do tego miejsca w życiu trzeba najpierw dotrzeć.
A z klątwą Ondyny, żywieniem pozajelitowym, historią onkologiczną, stomią, respiratorem i pompą to już nie takie oczywiste. W ciągu ostatnich sześciu lat było wiele zakrętów, na których cały ten delikatny konstrukt mógł się wykoleić. Ale my jedziemy dalej, wspinamy się wyżej. I to również dzięki WAM: dzięki temu, że z nami jesteście, wspieracie i przekazujecie Julkowi swoje podatkowe procenty.
Dziś wszyscy jesteście z nami na szczycie 
