2018 przyniósł nam Julka. Najpierw 3 minuty bezgranicznej radości, a potem 72 dni przepełnione beznadziejną bezradnością i strachem, ale i pokorą i wiarą.
Trudno wyobrazić sobie tak małego człowieka z tak dużą ilością problemów: klątwa Ondyny, niedrożność układu pokarmowego, w międzyczasie dwukrotne zapalenie płuc, cholestaza i sepsa.
W ostatni dzień starego roku dotarły wyczekiwane wyniki badań histopatologicznych, które potwierdziły brak unerwienia na całej długości jelita grubego. Julek został dziś operowany w trybie pilnym.
I tym razem nie pozostaje nam nic innego jak tylko nadzieja, że wraz z Nowym Rokiem karta się wreszcie odwróci.
72 dni – czyli całe Julkowe życie na intensywnej terapii, bez jedzenia, bez naturalnej bliskości z rodziną…
A jednak Julek znajduje siły na to by rosnąć i się rozwijać.
I Wam i sobie życzymy zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku.