Do naszego osobistego słownika wdarły się pojęcia niosące ciężki ładunek semantyczny i emocjonalny:
choroba autoimmunologiczna
terapia immunosupresyjna
charakter neurodegeneracyjny
wszystkie wypowiadane ściszonym tonem, w trybie lekko pytający. Nie potrafię zrozumieć procesów chorobowych i terapeutycznych, które rozgrywają się w Julkowym systemie nerwowym i immunologicznym. Trzykrotnie musiałam prosić lekarzy o powtórzenie i wyjaśnienie stawianych hipotez.
Bo to wszystko hipotezy. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co się zadziało i dlaczego.
Na szczęście po wdrożeniu agresywnego leczenia chyba odbiliśmy się od dna. Julek zaczyna się powoli ruszać, delikatnie reagować, podnosić lekkie przedmioty…
Teraz mamy przed sobą tylko 10 % z naszego dziecka. Ale to i tak o 10% więcej niż wczoraj.
Fot. Maga Hueckel