Na Kaszubach

Końcówkę wakacji spędziliśmy na Kaszubach dzięki empatii, zrozumieniu i wielkiemu sercu Przyjaciół, którzy podarowali nam ten czas.
Sowy w lesie, czaple na pastwisku, raki w jeziorze, pstrągi na ognisku, rower w trasie – wszystko na swoim miejscu. Tak powinny wygladać wakacje.
Ale licho nie śpi. Trzeciego dnia urlopu Juluś przeszedł poważny atak padaczki. Zużyliśmy cały arsenal leków. A że atak miał miejsce w niedzielę, by uzupełnić amunicję musieliśmy się udać aż do Gdańska.
Było groźnie.
Potem dwa dni wysokiej gorączki. I znowu wakacje zawisły na włosku. Na szczęście nie daliśmy się złamać i przetrwaliśmy kryzys w lesie. Było warto. Choćby po to, by potem wspominać jak Julek zasypiał przy ognisku.
Każdy wyjazd tego lata wykazał tendencje chorobotwórcze… I z tego jednego, jedynego powodu cieszę się, że lato już za nami.

Ostatnie artykuły

Powroty

Powroty

W pobytach w szpitalu najlepsze są powroty do domu.

Padaczka

Padaczka

Tym razem do szpitala sprowadziła nas padaczka. Ataku nie miał Julek od ponad półtora roku, a TAKIEGO ataku nie miał jeszcze nigdy. Nie pomogły leki podane w domu, nie pomogły i te podane przez ratowników medycznych. Pogotowie zabrało Julka do CZD, pierwszy raz od 4,5...

Bal karnawałowy

Bal karnawałowy

Mało nas ostatnio w internecie, za to dużo dzieje się w Przedszkole TPD Warszawa - Helenów. I mam wrażenie, że takie proporcje są lepsze, zdrowsze, poprawniejsze. Julek w swojej kameralnej grupie przedszkolnej ma się jak ryba w wodzie. Nasze dni i noce to dwa światy:...