W czwartek rano Julka zachwycił… kubek po jogurcie. Do tej pory nie wypuścił go z rąk!!! Trudno jeździć na rowerze, kiedy w jednej ręce trzeba trzymać kubek a w drugiej pieluszkę. Ale dla chcącego nic trudnego. A ze świecą szukać tak zdeterminowanego człowieka jak Julek. Jak on chce wyzdrowieć!!!!
Od soboty trwa druga tura chemioterapii.
Wycięcie guza to nie koniec. Przed nami jeszcze kilka chemio-cykli.
Przetrwamy ten czas, a wspierać nas będzie jogurt grecki.